No właśnie- gdzie ja się podziewałam przez ostatni miesiąc? Nie porwało mnie ufo, nie wyjechałam w podróż marzeń. Ot, chodziłam do pracy, na zakupy, po dziecko do przedszkola. Czasem po powrocie do domu padałam na wyrko i kimałam aż mąż mnie budził i kazał się przebierać do spania ;) Życie jak życie, a miesiąc minął nawet nie wiem kiedy :) Dlatego pokazuję dzisiaj co tam przybyło w bezużytecznym słoiczku. Zdjęcie pięknem swym nie powala na kolana, ale widać przynajmniej ile nitek przybyło od poprzedniego razu ;)
Żeby nie było, że nic nie robiłam w tym czasie to juz wyjaśniam, że działo się co następuje:
- zrobiłam 3 kartki,
- kupiłam tekturę introligatorską -białą- na twory różne (w tym do oprawiania haftów ukończonych, ramki scrapowe itp) i karton na wybuchające pudełka
- czytałam książki
- haftowałam ikonę (weszłam na 4 kartkę! jupi!)
- byłam na wystawie dmc (moje łupy to: mulina z pamięcią, srebrna niteczka dmc, mały zestawik do haftu na prezent dla męża-się robi i za tydzień będzie gotowy), katalog dmc i gratisowe gazetki i katalog firmy Riolis; ogólnie wystawę oceniam jako udaną, było dużo nowych hafcików pokazanych, a nie jak rok temu odgrzewane kotlety; jedyny minus był taki, że jak tylko dotarłam na miejsce to dziecko zakrzyczało, że chce do domu- dosłownie 2 metry za drzwiami- i wszystko oglądałam w biegu, a sklepik to już zupełnie pobieżnie przejżałam)
Poza tym walczyłam z biurokracją przy zapisie syna do przedszkola (dalej walczymy w sumie i do końca tygodnia będzie już wiadomo czy to światełko w tunelu to pociąg czy drugi koniec), biegałam po lekarzach i badałam się pod różnymi kątami (jeśli jeszcze nie wiecie, to glukoza jest fe!). Grunt, że do lipca jest bliżej niż dalej i przede mną roztacza się wizja zwolnienia lekarskiego (czyli odpoczynku zasłużonego i folgowania robótkom ręcznym), piękna pogoda podnosi na duchu, finanse podnoszą się z klęczek, zlot scrapowy jeszcze w czerwcu się odbędzie i być może zdołam jeszcze dotrzeć na miejsce w dwupaku :)
Ogólnie- wiosna ludzie!
5 komentarzy:
hej aga , jaki dwupak masz na mysli ?? i ta glukoza - wstrętna - do picia .....???
ja wystawe sobie odpusciłam - wybrałam kiermasz w pobliskim Grójcu . zreszta byłam zniesmaczona poprzednim razem ....Jak bedziesz miała chwilke, to wrzuc fotki swoich zakupów :)
aguś-a bo pączkuję sobie teraz ;) do końca lipca niby jeszcze czasu troszkę mam, ale dla bezpieczeństwa nie tylko własnego się teraz w domku od maja usadowię i będę dziubać :)
może jakieś spotkanko niedługo sobie urządzimy, co?
To ja kciuki trzymam za lekkie wypączkowanie. Pozdrawiam :-)
:))) aaaa !! no to super . Trzeba sie s;potkac - teraz pogoda ładna to i na spacer mozna sie wybrac :))
Przepiękne prace, zazdroszczę talentu. Już parę z miłą chęcią przygarnęłabym do siebie:)
Ps. Trudno jest rozpocząć takie prace te karteczki?
Prześlij komentarz