poniedziałek, 1 czerwca 2020

Podsumowanie majowych postępów

Hej!

To już czerwiec, pora więc na pokazanie co udało mi się zrobić w maju :) Nie ma tego jakoś dużo, ale za to mogę się pochwalić aż trzema skończonymi robótkami, z czego dwie zostały zaczęte własnie w tym miesiącu. Gotowi?

Na początku pochwalę się wam moją ostatnia ukończoną robótką, czyli kurczaczkiem w kubeczku :) To kolejna moja wiosenno-wielkanocna robótka przygotowana na wyzwanie organizowane przez Primitive Moon na jej blogu. Powinnam się bardziej pilnować z terminami publikacji ale strasznie mi nie idzie ;)

Wzór jest autorstwa Priscilli i Chelsea, znanych jako The Real Housewifes of Cross Stitch. To naprawdę niesamowity haftujący duet matki i córki. Jeśli jesteście ciekawe czym jeszcze fajnym poza wzorami możecie się u nich zainspirować, to lećcie obejrzeć ich filmy na Youtubie. Mają mnóstwo fajnych pomysłów na wykańczanie małych haftów!

Moje kurczaczki haftowałam na Lindzie 27 ct, dlatego widać dosyć duże prześwity czarnej tkaniny pod kubeczkiem, ale w sumie podoba mi się ten efekt :) Hafcik szybki, bo tylko 1103 krzyżyki, ale powstawał równo tydzień. Mam pomysł na wykończenie hafciku, ale potrzebuję w tym celu udać się do Ikei, albo innego większego sklepu wykończeniowego, co pewnie nie nastąpi za szybko...



Kolejny ukończony hafcik to cudnej urody piesek i mysia z gazetki The World of Cross Stitching. Haftowane znowu na Lindzie 27 ct,, krzyżyki w ilości 1728 sztuk. W mojej lokalnej pasmanterii mają spory wybór kolorów w tym właśnie rozmiarze ;) Ten hafcik chcę oprawić, ale to oczywiście wiąże się z wycieczką po ramki...


Teraz pora na moją największą ukończoną w tym miesiącu pracę, czyli wróżkę :) Udało mi się dokonać tego dokładnie w moje urodziny. Mówię wam, to najlepszy prezent jaki hafciarka mogłaby sobie wymarzyć! Skończyć takiego kolosa (co prawda w wersji mini, ale i tak słusznych rozmiarów) to naprawdę satysfakcjonujące odczucie. Dla przypomnienia, robótka ta została zaczęta na przełomie października i listopada 2015 roku, na tkaninie Lindzie 27 ct, haftowana pełnym krzyżykiem jedną niteczką muliny. Nie wiem jak wy, ale ja nie mogę się na nią napatrzeć :) W tym miesiącu postawiłam na niej 13873 krzyżyki.




No, to teraz pora pokazać nad czym jeszcze udało mi się popracować.

Musze się przyznać, że to już któryś raz, przy wymianie telefonu na nowy zapomniałam skopiować kontaktów na kartę sim. Ostatnio niby miałam wytłumaczenie, bo zmieniałam też samą kartę, ale jednak powinnam się lepiej pilnować nauczona doświadczeniem. Tym razem poza kontaktami zapomniałam o wyeksportowaniu postępów w moich haftach z Pattern Keepera... Dlatego, żeby dołączyć do zabawy organizowanej przez Joannę z W Wolnej Chwili musiałam się w końcu zmobilizować i wprowadzić swój postęp do smoków (to nie był problem) oraz do różyczek. Z różyczkami nie było łatwo, bo strasznie drobniutkie są te krzyżyki na tej tkanince i wszystko się mocno zlewa przy jasnych kolorach, dlatego znalazłam pierwszą dziurkę z brzega i zaczęłam wypełniać swój wzór i haftować jednocześnie. To pozwoliło mi na postawienie 1138 pół-krzyżyków i dzięki temu mam już zrobione 30,22%. Haft połową krzyżyka podoba ni się bardzo, głównie ze względu na to niesamowite tempo jakie się osiąga, ale pełnego krzyżyka nie odpuszczę :)




To jeszcze nie wszystko, bo udało mi się usiąść do mojej koniczynki. Oj, pod górkę miałam z tą panną! Najpierw okazało się, że mam jakiś inny odcień jednego z kolorów wyhaftowany i mnie to kluło w oczy, więc sprułam jeden fragment i wyhaftowałam ponownie tym co mi bardziej pasowało. A że nie było zupełnie widać różnicy, to zostawiłam ten pierwszy wyszyty odcień i tylko ten dohaftowany ponownie wyprułam i wyhaftowałam. A potem zrobiłam listki koniczyny. Z jednej strony poszło bez problemu, za to z drugiej, po zrobieniu całego jednego koloru po lewej stronie obrazka okazało się, że nie doliczyłam się na samym dole 1 krzyżyka i wszystko było do sprucia.... Dokończyłam potem resztę zielonych i odłożyłam koniczynkę na małą przerwę. W sumie postawiłam na niej 3032 krzyżyki, a do końca jest ich jeszcze trochę, więc haft wydaje się mały i szybki , ale niekoniecznie tak akurat jest ;)



W sumie na dużych robótkach postawiłam 14442 krzyżyki (pół-krzyżyki z róży podzielone na 2 + wróżka) oraz 5863 na mniejszych pracach na sumę 20305 krzyżyków.

Jeśli dotarliście tutaj, a nie czytaliście wcześniejszego tekstu, bo się wam nie chciało, to zapraszam na filmowe podsumowanie miesiąca ;)



A teraz jeśli chodzi o książki to nie mam się czym chwalić, bo przeczytałam zaledwie 5 książek o łącznej objętości 1630 stron

I to by było tym razem na tyle :)

Do przeczytania!

1 komentarz:

Annette ;-) pisze...

Przeuroczy piesio z mysią to zdecydowany hit tego wpisu :-) Wróżka jest przepiękna i wcale się nie dziwię, że nie możesz się na nią napatrzeć. No i oczywiście gratuluję ukończenia :-) A jak patrzę na kurkę i kurczaczki, to mam ochotę na... kogel-mogel :-)