Ale mam już swój skarb w domu :) Tak prezentuje się całość staniorków
A teraz ciekawostka "przyrodnicza", czyli podgląd na lewą stronę. Choć w dalszym ciągu twierdzę, że haft krzyżykowy nie wymaga nic poza umiejętność trzymania igły i liczenia do 10-ciu, to sposobów na doprowadzenie obrazka od punktu A do B jest tyle ile hafciarek :) tutaj dopiero widać, jak różnią się nasze prace :)
Do tego dostałam mnóstwo herbatek i cukiereczków, które zostały od razu skonfiskowane przez moich chłopaków :)
To by było chwilowo wszystko co mam do pokazania, zdjęcia albumu dalej czekają na obróbkę, nowy scrap czeka na zdjęcia do weekendu, bo mąż mi aparat podebrał dla własnych celów na cały weekend, a pudełeczko zapałczane obfoci się w warunkach "polowych" już w najbliższych dniach :)
W międzyczasie, proszę wszystkie zainteresowane i chętne osoby do wzięcia udziału w ankiecie na pewnym blogu :)
