Dzisiaj zapowiedziany w poprzednim wpisie post z postępami z pacy nad fraktalątkiem. Od razu chciałabym zaznaczyć, że jakość fotek pozostawia wiele do życzenia, ale w warunkach wyjazdowych nie zawsze da się zrobić lepsze. Jarzeniówy na suficie i mrok za oknem nie stanowią najlepszej kombinacji...
W ramach turnusu rehabilitacyjnego Starszego potwora udałam się z nim do Łeby. Pobyt trwał od niedzieli do soboty rano. Poza odprowadzaniem go na posiłki, obowiązkowe zajęcia i codziennymi spacerami miałam mnóstwo czasu wolnego. Zakupowo poszaleć nie można było, bo były otwarte chyba ze 3 sklepiki z pamiątkami, nawet o otwarty spożywczak było trudno. Tak więc hafcik, hafcik, i jeszcze raz hafcik :) Miałam nadzieję, że uda mi się pohaftować w pociągu, ale nie było niestety za bardzo miejsca.
Tak więc miejsce startowe z niedzielnego popołudnia wyglądało tak, odrobinę mniej niż pół strony:
W poniedziałek rano było już o 815 krzyżyków więcej niż dzień wcześniej
W poniedziałek dostawiłam kolejne 1293 krzyżyków i we wtorek rano miałam już tyle :D
Tak się złożyło, że w ciągu dnia udało mi się skończyć całą pierwszą stronę, fraktalątko urosło o 761 krzyżyków.
Ponieważ w środę miałam zacząć kolejne wyzwanie z grupy na FB, wygodniej mi było zaczynać liczenie krzyżyków od tego punktu. Porzuciłam więc fraktalątko na pół dnia i wróciłam do niego w środę po śniadaniu. Co haftowałam w międzyczasie pokażę za kilka dni ;)
A tak wyglądało fraktalątko w środę wieczorem po dostawieniu 824 krzyżyków.
W czwartek wieczorem miałam kolejne 1194 krzyżyków więcej :D
A w piątek wieczorem zakończyłam pracę po postawieniu kolejnych 559 krzyżyków :D Przejadł mi się granat, a do tego mieliśmy podchody z dzieciakami i pakowanie, więc siła rzeczy miałam mniej czasu na haft.
Jak tylko wypełnię granatowe tło do ostatniego pojedynczego krzyżyka będę miała pełne 2 strony wzoru :) Osobiście patrząc na robótkę widać wyraźniej pozostałe użyte kolory. Ilość krzyżyków w kolorach innych niż 939 jest tak mała, że chwilowo jeszcze nie parkuję na tej pracy, poczekam aż będzie tam więcej konfetti.
Jesli zastanawiacie się dlaczego idę w dół a nie w bok, to już wam mówię. Mam zaczętych kilka dużych prac i im więcej haftuję, to tym bardziej uświadamiam sobie, że jednak wolę haftować od dołu do góry, tak jak robiłam ikonę. Ciągnę więc do dołu, a potem będę dziubać po kolumnie od dołu do góry.
Jaki fraktal wybrałaś? Jestem bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńBędę oczywiście dopingować, powodzenia :)
Wystarczy obrócić haft o 90 stopni w prawo i będziesz haftować w bok od lewej do prawej i z powrotem. Też jestem ciekawa fraktala.
OdpowiedzUsuńPS. Zdecydowanie nie jestem automatem i pewnie dlatego tak mnie recaptcha u CIebie męczy.
Idziesz jak burza :) Podobnie jak dziewczyny jestem ciekawa, który to fraktal :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do pytań, co to za fraktal ?
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co to za fraktal :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia !
Anette- weryfikacja obrazkowa jest wyłączona w ustawieniach, a opcji o nie byciu robotem u siebie nie mam w ustawieniach, od dzisiaj więc komentarze będą moderowane ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne postępy!
OdpowiedzUsuńDzięki Aga :-) Choć wiem, że moderowanie troszkę czasu zabiera.
OdpowiedzUsuń