Podsumowując rok 2016 uważam, że udało mi się zrobić bardzo dużo na hafciarskim poletku. Skończyłam swojego pierwszego kolosa, wykończyłam UFOka z 2010 roku, ukończyłam też kilka innych prac. Co prawda wszystkich planów zrealizować się nie udało, ale planów hafciarskich prawie zawsze nie udaje sie zrealizować w 100 % ;)
Oto prace ukończone jeszcze w 2016
1. Cyklamen. To była moja pierwsza ukończona w zeszłym roku paca, nieduża, ale zawsze się liczy. Cyklamenik dostał nawet osobny post :)
2. Syrenka dla córy. Mała ciągle pyta kiedy cos haftuję czy to jej następna syrenka, więc niedługo wyszyję jej koleżankę ;)
3. Żaglowiec. Latający Holender doczekal się oprawy w czasie wakacji ale miejsce na ścianie jeszcze nie jest wybrane ;)
4. Ikona. Największe hafciarskie osiągnięcie zeszłego roku. W sumie jest tu 78600 drobniuśkich krzyżyków!
6. "Biała róża", która jest bardziej różowa niż biała, ale cóż, nazwa już się przyjęła ;) Z pewnością nie jest to ostatni wzorek od VE który wyhaftuję.
7. Home is where the gamepad is. Hafcik jest, ramka jest, brak tylko czasu na oprawę i zawieszenie nad komputerami.
8. Zielony płaszczyk. Kiedyś zrobię pozostałe obrazki z serii. Jak tylko zapomnę, że tak upiornie od nich boli głowa!
9. Kuchenna szafka. Od września nie mam czasu wybrać się po ramki do sklepu... Ale potem zawiśnie na kuchennej ścianie!
10. Metryczka. Udało mi się osiągnąć osobisty cel i ukończyć ją przed 9 urodzinami Kuby :D Jeszcze tylko ramka i obie metryczki zawisną u dzieciaków w pokoju.
11. Niebieska Klatka. Za namową taty postanowiłam nie robić napisu (w brązowej klatce nie ma napisu) a piórko przyczepię przed samą oprawą.
12. Adwentowe zwierzątka (prawie że 5 szt z 24 które zamierzam zrobić ;) ) Przejadły mi się bardzo szybko- za dużo chciałam ich zrobić na raz, ale pomału rozważam powrót do nich, pewnie w marcu wreszcie uda się sięgnąć i wykończyć backstitche na numerach 4 i 5...
13. Bałwanek. Pierwsza haftowana zawieszka na choinkę! Musiałam zrobić coś ze świeżo dorwanej amerykańskiej gazetki ;)
Na bieżący rok mam może mało ambitny, ale za to jak najbarziej wykonalny plan:
Haftować ile się da! (i zobaczymy co z tego wyjdzie ;) )
Piegucho- az tak szalona jak niektórzy nie jestem, żeby zaczynać milion prac na raz ;) Ogólnie rzecz biorac to jest kilka wariantów takiego masowego zaczynania prac:
A. osoby umawiają się na zaczynanie nowej pracy przez kilka-kilkanaście dni pod rząd
B. umawianie się na start nowego projektu przez pełny miesiąc, po jednej na każdy dzień
C. zaczynanie nowej pracy co tydzień przez cały rok
i absolutne szaleństwo D. zaczynanie nowego haftu codziennie przez cały rok
Wiem, że są dwie osoby które przez cały 2016 rok zaczynały po 1 nowym hafcie na dzień, nie musiały być duże i mogły być to serie miesięczne, gdzie element na każdy miesiąc był traktowany jako nowy początek. Ja nie mam takich funduszy i przestrzeni do trzymania swoich bambetli ;)
Nie obiecuję poprawy i regularnych postów, bo jak tylko to zrobię, to znowu stanie się coś, co wykluczy mnie z internetu na kilka tygodni/miesięcy.
Pozdrawiam i do przeczytania!
Wcale źle nie jest......hafty są i to śliczne
OdpowiedzUsuńspory dorobek :)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo tych hafcików i wszystkie są bardzo ładne:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem ikony. Pozostałe hafty też piękne
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kolekcja hafcików.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te prace i choć różnorodne, to każda ma taki urok :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Magda