Co tam u Was słychać? Ja jestem zawalona robotą i ogromne zaległości blogowe mi się zrobiły. Do wszystkiego się dogrzebię za kilka dni, ale postanowiłam dzisiaj wpaść na chwilkę i pokazać Wam co tak zaczęłam. Mam też powód do zadowolenia ale o tym na koniec ;)
Od razu wyjaśniam, że w weekendy nie zawszę daję rady coś zaczynać, a mój styczeń zaczął się 3-go ;) Dlatego zamiast przewidywanych 10 rozpoczętych prac mam mniej ;)
3 stycznia rozpoczął się SAL kolorowanka. Wzbudziłam spore zainteresowanie tematem i kilka polskich nazwisk pojawiło się na grupie ;) Miło będzie w większym gronie brać udział w wyzwaniu. W każdym razie, moja praca nie prezentuje się okazale, ale akurat tego dnia miałam ogromną ochotę haftować ikonę. Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda wzór z 1 strony to zajrzyjcie tutaj, jedna z uczestniczek ma już tę stronę zrobioną. Moja kanwa to 18 ct którą samodzielnie zafarbowałam techniką ice dyeing. Nie jest idealna, bo gdzieniegdzie ma brzydkie zażółcenia i niebieskie plamki od barwnika. Ale na ten hafcik będzie idealna :) W zależności od tego jak się ułoży wzór być może zostawię tło w spokoju i zakoloruję same kwiaty :)
Kolejny dzień rozpoczęłam pod znakiem ikony i następnie przerzuciłam się na mój morski sampler. Dużo nie udało mi się zrobić, ale przynajmniej tym razem postaram się uniknąć błędu w sterze ;)
5 stycznia to dzień z kolejną pracą haftowaną w ramach zabawy. Tym razem chodziło o SAL syreni, więc na tapecie była syrenka dla dzieciaków :) Ma już czoło i jeden policzek, więc nie tak zupełnie mało, biorąc pod uwagę to, że wzywała mnie wtedy ikona ;)
Następny dzień spędziłam znowu w większości nad ikoną więc dużo nie zrobiłam, ale ten hafcik powinien dać się skończyć szybko :)
Ostatnia rozpoczęta praca którą mogę wam dzisiaj pokazać to jeden z kolosów. Zgadniecie który? Na razie tylko 500 krzyżyków (-3 szt), więc niewiele widać. Ale zaskakująco miło się haftowało ten kawałek, więc pewnie będę po to w miarę często sięgać :)
Pracowałam też nad lodową księżniczką ale niewiele widać, bo uzupełniałam w niej tylko luki. Za to największy postęp widać w ikonie :D Naprawdę zawzięłam się żeby ją skończyć. Zostało mi jeszcze 9960 krzyżyków więc już naprawdę bliziutko do końca :)
Teraz chwila przerwy od ikony i zabieram się za inne przygotowane starty :) Do usłyszenia za kilka dni :D
Super ywszedl ten kolor kanwy!!! A co to za technika kolorowania? Przyznam, ze uwielbiam stronke cross stitch crazy :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że samemu można kanwę zafarbować. Kolor przy praniu się nie zmyje?
OdpowiedzUsuńwow, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńTen farbowany kawałek kanwy mnie totalnie urzekł! oglądałam na zagranicznych stronach, że dziewczyny je sprzedają za ciężkie pieniądze! technika farbowania lodem? muszę tego spróbować.
OdpowiedzUsuńale świetna kanwa! też zapisałam się do tego SALu kolorowankowego :) Jutro pewnie zacznę :)
OdpowiedzUsuńikona będzie cudna!
powodzenia w dalszym robótkowaniu i życzę wytrwałości :)
Ikona jest przepiękna. Trzymam kciuki za realizację wyzwań, które sobie postawiłaś.
OdpowiedzUsuńIle prac naraz! Ikona robi już robi wrażenie.:)
OdpowiedzUsuń