Co tam u Was słychać? Ja właśnie oduczam się planować rzeczy. Wiem, że jest to sprzeczne z ogólnie pojętym zdrowym rozsądkiem, ale tak to własnie u mnie wygląda. Pamiętacie mój post z wakacji o planowaniu świątecznych prezentów? Aha. No to właśnie jednej rzeczy w nim nie uwzględniłam- planów innych. Zwłaszcza planów wcześniej nie zaplanowanych :/
Kiedy pisałam swój post prawie 3 tygodnie temu świat był piękny i prosty a ja wyrobiłabym się ze wszystkim i miałabym czas na spokojne haftowanie ikony (tak, pamiętam o niej i tęsknię, bo naprawdę chciałabym wreszcie GO ukończyć!). Ale do rzeczy. Pamiętacie ten haft który miałam zacząć dla średniej siostry?
Nie zrobię go. Przynajmniej nie w tym roku i pewnie jednak dla siebie a nie na prezent ;) Dlaczegóż nie miałabym haftować takiego ładnego obrazka siostrze? Otóż dlatego, że haftuję ten.
Tak, tak. To pamiątka ślubu ;) Siostra ogłosiła 1 listopada, że pobiera się ... 5 grudnia! Przyczyną nie jest rosnący brzuszek, jak mogłoby się wszystkim wydawać. Siostra zwyczajnie chce się załąpać na dofinansowanie kredytu mieszkaniowego, a do tego muszą być z T małżeństwem przed końcem roku ;)
Nie wiem co mnie podkusiło, żeby plan zmienić i haftować sampler ślubny na ostatnią chwilę, ale stało się! Stwierdziłam, że powszechnie znane już "zombiaki" wyjdą mi bokiem i że drugi raz w tak krótkim czasie nie wyrobię nerwowo haftując taki duży projekt. Dlatego weszłam na etsy i w swoich ulubionych (do tej pory tylko do przeglądania) sklepach szukałam ślubnych samplerów w ptakami. Bo siostra lubi w końcu pierzaste stwory, to niech ma. Ten spodobał mi się najbardziej z serii "Love birds" tej autorki. Kupiłam i po ściągnięciu na dysk zapłakałam. Nie, że wzór niedorobiony, nieczytelny i w ogóle. Nie że zbankrutuję kupując kolory do niego. O nie... Głupio nie spojrzałam się na rozmiar haftu i teraz palce mi mdleją od haftowania.
Bo to cudeńko ma...
*werble proszę*
... 280x224 krzyżyki!
Do tego nie mam kiedy podskoczyć do najbliższego punktu i wydrukować potwora i haftuję z monitora. Dziękuję Piegucho za namiary na sklep, dzięki tobie nie zbankrutuję na materiale na kolosy;) Kanwa 18ct z Hobberii o wymiarach 71x61 cm (zahaftowane zostanie ok. 50x40 bo dałam trochę marginesu do oprawy) zajmuje całe moje duże krosno i zasłania mi monitor, więc dodatkowo to mi utrudnia pracę :P
Zdjęcie z 13 listopada, więc już sporo nieaktualne, bo strona została skończona i dolną część pod tą szarą częścią skrzydła robię. Te czarne linie z lewej to żyłka którą sobie chciałam zakratkować kanwę. Zrobiłam te dwie linie i uznałam, że dam radę bez siatki, bo za długo to trwa. Powinnam była zrobić chociaż linie środka to byłoby mi łatwiej uniknąć pomyłki. Tak, po wyhaftowaniu niebieskiego paska nieobecnego na zdjęciu okazało się, że wychodzi on o 4 xxx ponad moją siatkę, a tak naprawdę, to od ostatniego krzyżyka do krawędzi powinno mi zostać jeszcze 6 pustych pól... Czyli na samym początku zaczęłam haft o 10 kratek wyżej niż powinnam. Nic to, nikt się nie dowie ;)
Ponieważ po raz kolejny się wkopałam w haft z dedlajnem proszę Was drogie Czytelniczki i Czytelnicy o przesłanie mi porządnego kopa w tyłek kiedy następnym razem pomyślę o robieniu tak dużej pracy w bardzo ograniczonym czasie :/
Dziękuję wszystkim za komentarze! I do usłyszenia niedługo!
PS. Żeby było wiadomo na pewno, że jestem szalona, to powiem, że w międzyczasie coś jeszcze innego haftuję :P Ale to już w innej notce ;)
Powodzenia! Sampler ślubny prześliczny :)
OdpowiedzUsuńŁo matko! Faktycznie się wkopałaś. Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńI dlatego nie robię nigdy haftowanych prezentów :P Haft to ma być hobby, odpoczynek i przyjemność, a nie wyścigi z czasem i stres... Owszem, jest piękny, ale jestem zdania, że żadne piękno nie jest warte moich nerwów...
OdpowiedzUsuńGratuluje!!!!!!!! I fajnie z mieszkaniem, ze sie zalapia. Mnie to niestety nie dotyczy:( Tzn. dofinansowanie.
OdpowiedzUsuńHaft fajny, ale kolos:( Ten pierwszy ladniejszy, wiec koniecznie xxx dla siebie!
Powodzenia z terminem!
Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość - Woody Allen. Chociaż czasem praca pod presją świetne efekty przynosi. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńHehehe :D Znam tę gonitwę z czasem, ale już sobie odpuściłam takie haftowanie ;) za dużo w tym stresu. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Trzymam kciuki żebyś zdążyła :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta ślubna metryczka!!!
OdpowiedzUsuń