Kiedy jest się mamą chłopca ciężko sobie poszaleć w różu. Nie żebym jakoś specjalnie lubiła ten kolor, ale przejadły mi się brązy, zielenie i niebieskości na skrapach ;) Doskonałą okazją do "skoku w bok" są upominki dla małych dziewczynek. Dzisiaj przygotowałam exploding boxa, w którym nie ma ani grama niebieskiego :) Wykorzystałam cała masę stempli z Agaterii (cała lista na blogu)
z własnoręcznie wysupłanym serduszkiem frywolitkowym- wzór nazywa się heart's desire.
Piękny prezent, masz rację czasami warto zrobić sobie odskocznie kolorystyczną żeby nam się nasze kolory nie przejadły :)
OdpowiedzUsuńPiękny expoloding :) i sympatyczne te stemple. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny! A serduszko GENIALNE!!! Mogę takie u Ciebie zamówić? Jeśli masz chwilkę czasu oczywiście! :-)
OdpowiedzUsuńfrywolitki stanowią dla mnie czarną magię - to serduszko jest absolutnie przepiękne!! ogromnie podziwiam!!! no i rozumiem tę czasową potrzebę różu (jako mama 2 sztuk chłopaków!), też mnie czasem dopada... a pudełko wykończone w środku uroczo!!!
OdpowiedzUsuń