Jeśli śledzicie mojego bloga od jakiegoś czasu to pewnie już zdążyliście się zorientować, że nigdy, ale to nigdy, nie udaje mi się zrealizować moich planów w całości. Ale sam proces planowania bardzo lubię. Lubię to kombinowanie z terminami, robótkami, zliczanie krzyżyków...
W tym roku zaplanowałam sobie naprawdę DUŻO. Dużo haftowania, troszkę mniej czytania, chociaż z tym to w sumie nigdy nie wiadomo co wyjdzie.
Zacznijmy od tego, że sporo czasu spędzam na Facebooku przeglądając co się dzieje w (zagranicznych) hafciarskich grupach wyzwaniowych. One naprawdę pomagają mi znaleźć motywację do efektywniejszej i systematycznej pracy! I to co wymyśliły dziewczyny na jednej z nich idealnie odnosi się do mojej szalonej hafciarskiej natury oraz mojej miłości do haftowania dużych obrazów.
Mój największy, najbardziej szalony cel na ten rok to postawienie 100 000 krzyżyków na robótkach, w których nie widać tła (ang. full coverage). Tak, to naprawdę dużo jak się tak zastanowić na spokojnie. I tak, wiem, haftowanie to nie wyścig. Ale ja chcę! Chcę się przekonać, czy potrafię haftować dużo i szybko. To dawałoby nadzieję wszystkim tym wzorom pięknych obrazów które mam w planach wyszyć. Bo obecnym tempem to tak raczej słabo mi idzie ...
No, to co w ramach tych stu tysięcy krzyżyków chciałabym zrobić, co?
Przede wszystkim chciałabym zakończyć wróżkę. Znacie tę śpiewkę - najstarsza robótka, najbliżej końca, spore bloki jednego koloru, które szybko się haftują, bla bla bla ;) W tej chili zostało mi do zrobienia 41763xxx . Dla porównania w 2019 postawiłam 58056 krzyżyków tylko na fraktalu.
Drugi mój cel to rozpoczęcie nowego haftu.Wzorek zakupiłam na Etsy. Jest to przeróbka obrazu Danae autorstwa Rembrandta. Nie ma tu tony kolorów, są duże obszary, które szybko idą. Kot jest przeuroczy i idealnie będzie się prezentował na ścianie czytelni w której pracuję. Chcę mieć na czym zawiesić oko kiedy jestem w pracy ;) Haft ma 75625 krzyżyków, jest więc mniejszy od ikony (którą haftowałam 6 lat), ale przy dobrych wiatrach udałoby mi się go skończyć do końca roku. Pytanie więc brzmi - czy z moją głową wszystko w porządku? ;)
Żeby nie wypalić się na samych kolosach mam też kilka planów na "maleństwa":
- chcę skończyć dwa zwierzątka z kalendarza adwentowego. Idealnie byłoby skończyć przynajmniej te rozdłubane, ale nie wiem czy czuję się teraz na siłach to robić. Skończenie lwa i owieczki to już i tak będzie ten minimalny krok do przodu
- chcę zacząć i skończyć jedną z ważek z mojej kolekcji, najprawdopodobniej wybiorę tę z okładki
- chciałabym zacząć i skończyć kolejną syrenkę dla Gosi. No w końcu obiecałam dziecku... już się nawet wyszywa, ale pokażę pod koniec miesiąca w podsumowanku :)
- chcę zacząć i skończyć koniczynową wróżkę od Nory Corbett. Jak tylko dokupię koraliki i Kreiniki to się za nią zabiorę
- skończyć TBS
Wymienione projekty, poza tbs-em i kolosami są na tyle małe, że mogę bez przeszkód spakować je do plecaka i męczyć je odrobinę w pracy. Do tego oczywiście wszelkie inne postępy byłyby mile widziane, ale mój priorytet mają kolosy.
Chcę też oprawić minimum jeden z gotowych obrazów. Szkoda, żeby tylko leżały w szafie, bo chwilami zapominam jakie fajne rzeczy wyszły spod moich rąk ;)
No i najważniejsze - regularnie pisać i publikować! Dziękuję, że jeszcze tu do mnie zaglądacie i komentujecie, staram się raz w miesiącu wybrać na wirtualny spacer po waszych blogach, ale z tym komentowaniem to mam różnie :) Postaram się odwdzięczyć w miarę możliwości czasowych.
Do przeczytania i igły w dłoń!
Agnieszka
PS. Zorientowałam się, że nie pokazałam jak ma wyglądać mój ostatni zaczęty obraz po skończeniu więc pokazuję już teraz. I jeszcze słowem wyjaśnienia, to to, co było na samym początku musiałam spruć, bo mi się w złym miejscu na kanwie zaczęło haftować a wszystko z drugiej fotki powstało po 2 tygodniach pracy
Nie powiem, ambitne plany. Ja nigdy ich nie stawiam, bo z doświadczenia wiem jak to z nimi jest;D. Najważniejsze, że prac przybywa i jest się czym pochwalić:)
OdpowiedzUsuńPlany ambitne, będę trzymać kciuki za ich realizację, a najbardziej za tego przeuroczego i koniczynową wróżkę - powodzenia :-)
OdpowiedzUsuńNo, ambitnie, ambitnie! Będę trzymać kciuki! :) Koteł fajny :)
OdpowiedzUsuńOjejciu jaka śliczna wróżka :) Reszta hafcików też interesująca. Powodzenia w realizacji planów.
OdpowiedzUsuń