Trochę mi się zeszło poza moim blogiem, ale byłam bardzo zajęta dobijaniem pewnych prac :)
Pierwszą dobitą pracą była pamiątka ślubu, nad którą pracowałam od 1 lipca. Skończona równo tydzień temu niedługo trafi w ręce nowych właścicieli. O boże, jak dobrze, że już się jej pozbędę. Ostatnie dni haftowania to była makabra, bo zostawiłam sobie garnitur do wypełnienia jednym kolorem. Były dni, kiedy robiłam po kilkaset krzyżyków, były też takie kiedy byłam w stanie postawić tylko kilkanaście. Okazuje się, że wyszywanie wielkich bloków koloru nie jest tym, co tygryski lubią najbardziej :(
Ale dość gadania, pora na zdjęcie :)
Jak widać nie haftowałam imion, i zamiast tyciutkiej daty którą proponowano we wzorze dałam datę jak się patrzy :) Teraz jeszcze zostało mi oprawienie mojego dzieła i w piątek oddam je rodzicom, żeby w sobotę mogli wręczyć je nowym właścicielom :)
W chwili obecnej haftuję coś nowego. No przecież po czymś takim nie będę sięgała do tego co mam już zaczęte! Jak kocha to zaczeka ;) A haftuję coś dla córy do pokoju. Patrząc na dotychczasowe tempo nie powinno mi to zająć bardzo dużo czasu, ale w tym roku na pewno nie skończę, bo jak pamiętacie mam wielkie plany na na najbliższe miesiące :) Ale moja "nowość" zostanie jeszcze na krośnie przez najbliższy tydzień, a potem zmieniam tkaninę na Chrystusa i będę nad nim siedziała już do końca miesiąca. No i tyle udało mi się zrobić w tydzień, całe 1966 xxx, czyli całkiem sporo :)
Haftuję po raz pierwszy na moim krośnie z Gepetto i jestem nawet zadowolona. ale chyba nie będzie to zaskoczeniem dla nikogo kiedy powiem, że napięcie tkaniny jest średnie i muszę się wspomagać klipsami z ramki plastikowej przytrzymującymi mi tkaninę z góry (nie kupiłam mocowań do obrusów, które można zamówić u Pana, ale skoro klipsy działają to w sumie nawet dobrze). I żeby było więcej nowości to powiem, że zaczynam haft od góry za pomocą metody pętelkowej. Po kilku nitkach idzie już bardzo szybko i wygodnie. Dalej co prawda kończę nitki z tyłu przeciągając je pod innymi, ale to jeszcze muszę dopracować. I testuję też ciut inną technikę parkowania i jestem baaardzo zadowolona :) Jak tylko ogarnę możliwości nagrywania to pokaże co i jak robię, ale nie spodziewałabym się tego w najbliższych miesiącach ;)
A co słychać poza tym? Przez ostatnie 2,5 tygodnia siedziałam uwięziona w domu (poza krótkimi chwilami kiedy mama przychodziła mnie zmienić, żebym mogła zrobić zakupy). Wszystko przez ospę, która pojawiła się nagle u Gosi i zmieniła nasz dom w więzienie :/ No i cały mój dzienny schemat poszedł w p***u , bo dziecko stwierdziło, że już spać w dzień nie będzie i ostatnie dni spędziłam na opracowywaniu nowego schematu dnia. No i do tego upały...
W każdym razie jestem z powrotem I już nigdzie się nie wybieram :)
Do usłyszenia za kilka dni!
Śliczna :)
OdpowiedzUsuńWidze po wpisach, ze dzieje sie u Ciebie xxx, wreszcie:P Bo jakos za innymi technikami robotkowymi nie przepadam.
OdpowiedzUsuńPara jak u babci vilemo:P
Ale zakupki ponizej bardzo ciekawe. Ten mam taki sorter do mulin i tez sie zastanawiam jak to ozdobic.
Duzo zdrowia dla wszystkich w domu!
Dużo zdrowia życzę :) Chorowanie w czasie wakacji jest bardzo nieprzyjemne.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny obrazek. Obdarowani będą na pewno zachwyceni. Pozdrawiam
Piękną pamiątkę młodożeńcy dostaną.
OdpowiedzUsuń