Witajcie! Dziś szybciutko pokazuję jeden z zaległych obowiązkowych scrapów w zabawie w liftowanie. Piątą liftowaną pracą był lift Mariny. Moja wersja zdecydowanie bardziej miętowa, choć na zdjęciu raczej źle wyszły kolory, bo mój aparat się gubi jak ma za jasno...
Wczorajsza impreza rodzinna udana. Zmykam odsypiać i przygotowywać dla podglądaczy małą niespodziankę :) Zajrzyjcie tu koniecznie w przyszły wtorek (ale wcześniej też zapraszam)!
CUDNY!!! Fantastyczna kompozycja! Idealna ilość detali! :-) Fajnie, że imprezka się udała! :-)
OdpowiedzUsuńWygląda super! Kompozycja extra!
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńWiesz co, czytam sobie wątek haftu matematycznego na maranciaki.pl i jedna z pań napisała dawno temu, że ona swoich prac nie fotografuje, tylko kopiuje na kopiarce. Wydaje mi się, że miała na myśli skaner, więc jeśli masz do niego dostęp, to może warto spróbować? To też nie ideał, ale może mniej przekłamań w kolorach będzie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Anette- tak, można skanować, ale nie layouty/scrapy, które mają rozmiar 30x30 cm ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, wymiarów nie znałam...
OdpowiedzUsuńświetny po prostu ;)
OdpowiedzUsuń