Nie wszyscy wiedzą, że całkiem niedawno, bo w środę, straciłam babcię. Taką ukochaną, choć widywaną bardzo rzadko. W te wakacje mieliśmy do niej koniecznie pojechać, bo babcia już w kwietniu źle się czuła, a my nie widzieliśmy jej od 3 lat.
Niestety, życie krzyżuje nawet te najmniejsze plany. Do tego tak się złożyło, że nie mogłam być na wczorajszym pogrzebie bo dzisiaj miałam egzamin. A zdążyła dojechać rodzina z Niemiec i z Szetlandów...
Strasznie mnie to zdołowało, wzięłam więc piękne akrylowe ptaszki Maya Road i uwolniłam swoje myśli. Pierwszy powstał ptaszek zielony
A chwilkę później przysiadł się do niego niebieski
Razem tworzą piękną myśl
Zupełnie (nie)przypadkiem inspirowane ptaszkami Cynki.
Pokażę też coś, co już dawno powinno być u nowych właścicieli, ale nastąpiła haniebna pomyłka przy adresowaniu i... musiałam czekać aż kuzyni odeślą paczuszkę do mnie. Może to i lepiej, bo zapomniałam wcześniej zrobić zdjęcia...ech. Obiecuję pobiec na pocztę w poniedziałek i nadać priorytetem z "opcją premium lux" żeby doszło na miesiąc temu ;)
Efekt dziubaniny jednego dnia. Zrobione łańcuszkiem, wzór z internetu przerysowywany na tzw. "szybowcu" :)
Papier to piękna Lizzy z przecudnych papierów Latarnia Morska do nabycia wyłącznie w scrap.com-ie.
Pozdrawiam was serdecznie w ten słoneczny dzień!
PS. Przypominam też o moim candy!!
Kochana współczuje straty Babci :(
OdpowiedzUsuńWiem jakie to ciezkie, bo pamietam jak moja umierała, a była dla mnie jak Matka :)
Trzymaj się kochana mocno :)
Pozdrawiam :)
P.S. ptaszki piękne :)
A kiedy wyniki candy??
Piękny ten wyszywany obrazek pary młodej. Na pewno będzie świetną pamiątką.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Dzisiaj dostałem przesyłkę - zaskoczyła mnie bardzo, myślałem że to jakaś reklamacja ze sklepu, a tu taka wspaniała niespodzianka :)
OdpowiedzUsuń