Strony

środa, 6 marca 2019

Postępy z lutego

Witam wszystkich zaglądaczy!
Zdecydowniae nie tak miał wyglądać ten rok. Zaczęło się fajnie, ale w lutym zaczęło się psuć zdrowie :( Najpierw moje ucho, potem syn, zaraz potem ja jakieś paskudztwo złapałam i ciągle jeszcze kaszlę a teraz znowu syn uziemiony w domu kaszle i nie czuje się dobrze :/


Miejmy  nadzieję, że wyrobiliśmy tym chorowaniem plan na ten rok i już nic więcej nas nie zaskoczy.

Przejdźmy więc do podsumowania tego co działo sie w robótkach w lutym. Kolejność przypadkowa ;)

Lodowej księżniczczce przybyło tylko wspomniane 500 krzyżyków, ale w tym albo następnym miesiącu chciałabym trochę nad nią usiąść.



Udało mi się popracować nad kolejnym zwierzątkiem w SALu adwentowym. Bardzo się cieszę, że musiałam nad tym pracować w lutym, przypomniało mi to o tym, jak fajnie haftuje się te zwierzątka. W tym miesiącu postaram się dokończyć lwa i chcę przygotować sobie trochę nowych ramek na kolejne zwierzaki, bo to była moja ostatnia w całości wyhaftowana rameczka.


W lutym zgodnie z założeniem skończyłam kolejną stronę fraktala. Maleństwo moje ma już 58,75% całości, więc teraz już z górki ;)


Ach, te kolorki!


Tym razem nie zapomniałam o przyniesieniu do domu mojej różowej klatki. Jak widać w lutym pracowałam odrobinę nad listkiem. Plan jest taki, żeby skończyć robótkę do końca tego miesiąca...


No i na koniec została nam wróżka od HAED... Niestety, ostatni raz pracowałam nad nią 22 lutego. Rzut ostatniej choroby tak mnie wymęczył, że nawet nie zauważyłam, że nie haftowałam cały weekend...Nie znaczy to, że teraz już jej nie skończę, cisnę gdzieś w kąt i przez kolejny rok nie tknę, o nie. Jest rozciągnięta na krośnie i mi je blokuje, więc musze się w końcu do niej zabrać. A kolejne podejście do codziennej pracy nad nią już w kwietniu!


Może czytanie książek nie jest stricte robótkowe, ale skoro czytam, to nie haftuję, więc pokaże co mnie odciąga od haftu.

Te książki przeczytałam w styczniu...

A w lutym udało się przeczytać naprawdę dużo jak na tak krótki miesiąc :) 



I to by było chwilowo na tyle, wracam do picia herbatki z cytryną i powracania do zdrowia.

Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się choróbskom!