środa, 27 stycznia 2016

Pierwsza skończona praca w tym roku

Witajcie!

Tak, wiem. Miałam wpaść tutaj wcześniej, ale stała się rzecz, której nie sposób było przewidzieć i jakiekolwiek robótkowanie zeszło na dalszy plan. Na szczęście sytuacja się już unormowała i wracam do swoich robótek :) Ci mężowie to potrafią krwi napsuć ;)

Tak jak w tytule posta mam do pokazania pierwszy ukończony w tym roku hafcik :) Zajęło mi to dwie godzinki a cały proces został obfotografowany, więc szykujcie się na dużo zdjęć :) 


Równo 2 tygodnie temu mąż wyprowadził mnie z równowagi i przez ten czas czasu na haft wydłubałam dla siebie może ze 3 godziny w sumie. Z czego niecałe 2 godziny za jednym posiedzeniem zeszły mi na maleństwo od Pieguchy :) Korzystając, że mąż udał się na zmianę opatrunku i nie wróci przez 2-3 godziny zabrałam się za pracę nad zestawikiem od DMC z cyklamenami. To jedne z moich ulubionych kwiatków, nie wiem skąd ona mogła to wiedzieć, bo nigdy o tym nie wspominałam nigdzie :P


W zestawie, jak to zwykle bywa, znalazłam mulinę, igłę zapakowaną w folijkę , wzór i kanwę 14 ct. 


Kanwa nieduża, więc od razu przypomniałam sobie o upolowanej na ciuchach mini rameczce :) Rameczka pasuje mi zresztą do wzoru, więc jeszcze szybki test czy haft zmieści się jeśli zrobię go na tej 14 ct ...


... ale jednak nie :( Nie jest to wielki problem, bo kanwy 18 ci u mnie dostatek ;) A ona już powinna się mieścić :) 


Różnica niby niewielka...


ale 18 ct jest idealna:)


 No to teraz rachu ciachu, igiełka w dłoń i po niecałych 2 godzinach cyklameniki gotowe :) Moim zdaniem idealnie pasują do stylu rameczki :) 

Muszę zaznaczyć, że mam pewne uwagi co do zawartości zestawu. Jasnego zielonego i czerwonego do wyhaftowania jest bardzo zbliżona ilość, ale nie wiedzieć czemu do zestawu dano dwie niteczki czerwonego i tylko jedną jasno zieloną. Powiem wam, że gdybym miała to robić na dołączonej do zestawu kanwie muliny jasno zielonej miałabym dosłownie na styk. A biorąc pod uwagę to, że zestaw jest przeznaczony dla programu mentor i haftowałaby go raczej osoba początkująca, zużycie muliny mogłoby być większe... Czy muszę dodawać, że nie ma podanych numerów mulin i dobieranie koloru musiałoby się odbywać "na oko". Moim zdaniem takie zdarzenie mogłoby tylko początkującą osobę zniechęcić. Nie spodziewałabym się  takiej wpadki po tej firmie... No cóż, może to zwyczajnie mój egzemplarz taki felerny?

W każdym razie, codzienność wraca pomału do normy, choć zbliżają się ferie i dziecko mi się wczoraj rozchorowało :( Ważne, że mam znowu czas dla siebie i na swoje hafty :) 

Do usłyszenia już wkrótce! 


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Szaleństwo w rozkwicie

Witajcie :)

Co tam u Was słychać? Ja jestem zawalona robotą i ogromne zaległości blogowe mi się zrobiły. Do wszystkiego się dogrzebię za kilka dni, ale postanowiłam dzisiaj wpaść na chwilkę i pokazać Wam co tak zaczęłam. Mam też powód do zadowolenia ale o tym na koniec ;)

Od razu wyjaśniam, że w weekendy nie zawszę daję rady coś zaczynać, a mój styczeń zaczął się 3-go ;)  Dlatego zamiast przewidywanych 10 rozpoczętych prac mam mniej ;) 

3 stycznia rozpoczął się SAL kolorowanka. Wzbudziłam spore zainteresowanie tematem i kilka polskich nazwisk pojawiło się na grupie ;) Miło będzie w większym gronie brać udział w wyzwaniu. W każdym razie, moja praca nie prezentuje się okazale, ale akurat tego dnia miałam ogromną ochotę haftować ikonę. Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda wzór z 1 strony to zajrzyjcie tutaj, jedna z uczestniczek ma już tę stronę zrobioną. Moja kanwa to 18 ct którą samodzielnie zafarbowałam techniką ice dyeing. Nie jest idealna, bo gdzieniegdzie ma brzydkie zażółcenia i niebieskie plamki od barwnika. Ale na ten hafcik będzie idealna :) W zależności od tego jak się ułoży wzór być może zostawię tło w spokoju i zakoloruję same kwiaty :)


Kolejny dzień rozpoczęłam pod znakiem ikony i następnie przerzuciłam się na mój morski sampler. Dużo nie udało mi się zrobić, ale przynajmniej tym razem postaram się uniknąć błędu w sterze ;)


 5 stycznia to dzień z kolejną pracą haftowaną w ramach zabawy. Tym razem chodziło o SAL syreni, więc na tapecie była  syrenka dla dzieciaków :) Ma już czoło i jeden policzek, więc nie tak zupełnie mało, biorąc pod uwagę to, że wzywała mnie wtedy ikona ;)


 Następny dzień spędziłam znowu w większości nad ikoną więc dużo nie zrobiłam, ale ten hafcik powinien dać się skończyć szybko :)


Ostatnia rozpoczęta praca którą mogę wam dzisiaj pokazać to jeden z kolosów. Zgadniecie który? Na razie tylko 500 krzyżyków (-3 szt), więc niewiele widać. Ale zaskakująco miło się haftowało ten kawałek, więc pewnie będę po to w miarę często sięgać :) 


Pracowałam też nad lodową księżniczką ale niewiele widać, bo uzupełniałam w niej tylko luki. Za to największy postęp widać w ikonie :D Naprawdę zawzięłam się żeby ją skończyć. Zostało mi jeszcze 9960 krzyżyków więc już naprawdę bliziutko do końca :)


Teraz chwila przerwy od ikony i zabieram się za inne przygotowane starty :) Do usłyszenia za kilka dni :D

środa, 6 stycznia 2016

Niespodziewana niespodzianka

Witam w nowym roku :)

Nie miałam zamiaru pisać jeszcze przez kilka dni, ale wczoraj spotkało mnie małe szczęście, którym muszę się podzielić :) 

Siedzimy sobie w domku wieczorem i nagle dzwoni domofon. Bardzo rzadko ktokolwiek do nas dzwoni, więc byliśmy raczej zaskoczeni. Jeszcze większym zaskoczeniem było to, że szedł do mnie listonosz! Nic nie zamawiałam ostatnio, niczego się nie spodziewałam i zupełnym zaskoczeniem była dla mnie paczka od Pieguchy :D Wredna zaraza postanowiła się odwdzięczyć za moja paczkę z października, a pisałam jej że porządek i odgruzowanie rupieci to dla mnie największy prezent ;) A skoro teraz wysłała mi paczkę z cudnościami to ja muszę teraz popracować nad planem zemsty ;) Oj, będzie grubo! (ale jeszcze nie teraz :P)


Przechodząc do paczuchy to zostałam obdarowana setką świetnych przydasi i teraz obowiązkowo muszę coś z tego zrobić :) O aidzie już myślałam, na guziczki też mam wstępne pomysły i tylko wstążki mi zostają do zagospodarowania ;) Ale najfajniejszą częścią paczuchy były zestawiki! Kwiatek trafi do torebki i na najbliższym obiadku u rodziców zrobię go popijając popołudniową kawkę :) A zestawik z owalną ramką jest bezbłędny!  Koniecznie go zrobię, ale nie wiem czy akurat z tą ramką wykorzystam, bo mam na nią inny pomysł :) Wszystko zostało dopełnione sweterkową kartką :)

Dziś zdjęć haftów nie będzie, bo czekam na chwilę samotności w domu, co nastąpi dopiero jutro jak mąż zacznie nową pracę. Wtedy pokażę Wam dokładnie co i jak haftowałam w tym roku :) Ten rok zapowiada się mocno robótkowy :)

Do zobaczenia niedługo!

PS. Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny!